binance reklama

Czyje będzie wygranko w tej hossie? – kryptowalutowa hossa 2025

W roku 2025 na rynku kryptowalut zapanowała euforia. Kapitalizacja rynku znów urosła do kilku bilionów dolarów, a pod koniec 2024 r. sięgała aż 3,8 bln USD. Bitcoin po dynamicznym 2024 roku – w którym jego kurs wzrósł o 150 % i z poziomu około 44 tys. USD w styczniu wspiął się do 70 tys. USD w maju – notował w grudniu nowe rekordy w okolicach 106 tys. USD. Choć początek 2025 r. przyniósł korektę, głównie z powodu ceł handlowych, to cena znów odbiła i przekroczyła 111 tys. USD. Do gry włączyli się inwestorzy instytucjonalni, a blackrockowy i fidelity’owski ETF na Bitcoina zgromadziły odpowiednio 15 mld i 9 mld USD w aktywach.

W takim otoczeniu nie sposób nie odwołać się do legendarnego pytania Rafała Zaorskiego: „Czyje będzie wygranko?”. Postanowiliśmy rozluźnić atmosferę i przyjrzeć się z humorem, kto w tej hossie może być największym wygranym – i kto musi uważać, żeby nie zostać przysłowiowym bagholderem.

Dlaczego w ogóle mamy hossę?

Hossa nie wzięła się znikąd. Kluczowe czynniki to:

  • ETF‑y i napływ instytucji. Amerykańska SEC w styczniu 2024 r. zatwierdziła pierwsze spotowe ETF‑y na Bitcoina. To ułatwiło inwestorom detalicznym i profesjonalnym ekspozycję na BTC bez konieczności zakładania kont na giełdach kryptowalut. Eksperci zauważają, że napływ środków do funduszy ETF jest jednym z głównych motorów obecnej hossy.

  • Halving i ograniczona podaż. W kwietniu 2024 r. nagroda za wydobycie Bitcoina została zmniejszona o połowę. Podobne wydarzenia w 2016 i 2020 r. były poprzedzone wzrostami wartości BTC o 51 % i 83 % w ciągu sześciu miesięcy. Mniejsza podaż w połączeniu z rosnącym popytem buduje napięcie cenowe.

  • Regulacje i polityka. Unijne rozporządzenie MiCA wprowadziło jednolite zasady dla rynku krypto w UE, co zdaniem prezesa giełdy Zondacrypto zwiększyło zainteresowanie inwestorów. W USA administracja Donalda Trumpa otwarcie wspiera cyfrowe aktywa – jego kampania obiecywała uczynić Stany Zjednoczone stolicą kryptowalut.

  • Ethereum i nowe technologie. Rozwiązania warstwy 2 (Arbitrum, Optimism) przyspieszają i obniżają koszty sieci Ethereum. Z kolei tokenizacja realnych aktywów (RWA) pozwala kupować ułamki nieruchomości, dzieł sztuki czy zegarków z pominięciem pośredników, co oznacza niższe opłaty i natychmiastowe rozliczenia.

W efekcie rynek rośnie, a entuzjaści mówią, że mamy „największą hossę w historii”. Jednak jak zawsze – im więcej uczestników biegu, tym więcej strategii. Przyjrzyjmy się im z przymrużeniem oka.

Typy uczestników hossy

1. Bitcoinowi maksymaliści

To ludzie przekonani, że tylko Bitcoin jest „prawdziwym” kryptowalutowym aktywem. Słowo „altcoin” wywołuje u nich alergię. Nie ruszają się z HODL-a nawet wtedy, gdy cena rośnie lub spada o kilkanaście procent dziennie. Ich logika: ograniczona podaż (21 mln sztuk) i halvingi to gwarancja wzrostu. Niektórzy eksperci przewidują, że BTC może osiągnąć w tym roku średnio 162 tys. USD, z potencjalnym szczytem 250 tys. USD. Inni ostrzegają przed bańką i wskazują, że nawet wielkie firmy (na czele z MicroStrategy, które zgromadziło około 65 mld USD w BTC) mogą dziś pompować ceny. Ogólnie 61 % specjalistów ankietowanych przez Euronews uważa, że to dobry moment na zakup Bitcoina, ale jednocześnie zalecają edukację i ostrożność.
Kto wygra? Jeśli przewidywania się sprawdzą – oczywiście maksymaliści. Jeśli jednak pojawi się bessa, mogą zostać z największymi spadkami, ale przynajmniej będą mogli powiedzieć: „HODL to styl życia”.

2. Altcoiniarze i „degeni”

Druga grupa twierdzi, że „Bitcoin jest nudny”. Śledzą Ethereum, Solanę, Arbitrum czy projekty łączące sztuczną inteligencję z blockchainem (Fetch.ai). Interesują ich również memecoiny, tokeny warstwy 2 czy modne platformy NFT. W 2025 r. popularne są też projekty tokenizujące aktywa rzeczywiste – umożliwiają zakup „kawałka” nieruchomości czy luksusowego zegarka z natychmiastowym rozliczeniem.
Kto wygra? Degeny mają szansę na spektakularne zyski, jeśli trafią na „kolejne Ethereum”. Niemniej jednak altcoiny są bardziej ryzykowne i często reagują na spadki Bitcoina z nadmierną zmiennością. Dlatego wśród altcoiniarzy często dominuje zasada: „Wejść, zarobić, uciec”.

3. Mieszane portfele

Są też inwestorzy, którzy łączą BTC z altami. Trzymają 50 % w Bitcoinie dla bezpieczeństwa i 50 % w projektach takich jak Layer 2, AI czy tokenizowane aktywa. Takie podejście pozwala brać udział w euforii altcoinowej, zachowując jednocześnie „złotą kotwicę” w postaci Bitcoina.
Kto wygra? Mieszana strategia to klasyczna dywersyfikacja – zyski są mniejsze niż w przypadku trafionego altcoina, ale ryzyko bankructwa mniejsze niż u degena. W długim terminie to może okazać się najrozsądniejsze podejście.

4. Sprzedawcy wiedzy

Kiedy ceny rosną, niektóre osoby odstawiają inwestowanie na bok i… ruszają z biznesem edukacyjnym. Powstają kursy „Jak zarobić milion w hossie 2025”, mentoringi, grupy sygnałowe na Telegramie, a nawet płatne newslettery. W reklamach widzimy obietnice gwarantowanych zysków i Lamborghini w tle.

Kto wygra? Sprzedawcy kursów prawdopodobnie zawsze będą wygrani, bo ich zyski nie zależą od kierunku rynku. Bez względu na to, czy Bitcoin rośnie, czy spada, oni sprzedają marzenia. Pamiętaj jednak, że zgodnie z ostrzeżeniem analityków, hossa daje szanse, ale niesie też ryzyko dużej zmienności i gwałtownych spadków.

5. Influencerzy i celebryci

W poprzednich cyklach internet zalewały posty w stylu „kupiłem token X za 100 USD i jestem milionerem”. W obecnym cyklu część influencerów już opuściła rynek (sprzedając głównie bitcoina), widząc, że społeczność stała się bardziej doświadczona i odporna na „pump and dump”. Inni przenieśli się do branży edukacyjnej opisanej powyżej.
Kto wygra? Ci, którzy potrafią dostarczać wartościowy kontent i zarabiać na współpracach, a nie na naciąganiu followersów. Ci, którzy w porę uciekli z rynku, uniknęli stresu – i pewnie wkrótce wrócą podczas następnej hossy.

Każdy chce zarobić… ale nie wszyscy zarobią

„Każdy chce zarobić, ale wiadomo, że nie wszyscy zarobią” – w świecie krypto ta maksyma zawsze jest aktualna. Eksperci podkreślają, że choć popyt na Bitcoina rośnie dzięki klarowniejszym regulacjom i większej użyteczności płatności, to możliwa jest bańka spekulacyjna. Duże instytucje, w tym MicroStrategy, gromadzą ogromne rezerwy BTC, co zdaniem niektórych może sztucznie podpompowywać ceny.

W najnowszych prognozach ankietowanych specjalistów wycena Bitcoina w 2025 r. ma oscylować między 87 tys. USD a 162 tys. USD, z odważnymi szacunkami sięgającymi 250 tys. USD. Ponad 60 % ankietowanych uważa, że teraz jest dobry moment na zakup, ale równocześnie apelują o rozwagę – konieczność edukacji i własnej analizy przed inwestycją.

Kto może być wygrany?

  1. Długoterminowi hodlerzy. Ci, którzy kupowali przed halvingiem i cierpliwie trzymają, mogą liczyć na najwyższe stopy zwrotu. Historia poprzednich cykli pokazuje, że cierpliwość często popłaca.

  2. Instytucje i fundusze ETF. Dzięki regulacjom i produktom finansowym inwestorzy instytucjonalni łatwiej wchodzą na rynek. Wartość aktywów w funduszach ETF rośnie, a popyt ze strony korporacji  nie zwalnia.

  3. Twórcy technologii. Projekty rozwijające warstwy 2, tokenizację RWA czy sztuczną inteligencję w blockchainie korzystają z napływu kapitału i rosnącej adopcji.

  4. Producenci powerbanków i kawiarnie. Bo czy ktoś potrafi nie odświeżać kursu co pięć minut? 🙂

Zakończenie

Hossa 2024–2025 na kryptowalutach to fascynujące zjawisko napędzane kombinacją halvingu, regulacji, ETF‑ów i technologicznego postępu. Pytanie „czyje będzie wygranko?” to w istocie pytanie o strategię i nastawienie. Jedni stawiają na Bitcoin, inni na altcoiny, jeszcze inni sprzedają szkolenia czy mentoringi. Pewne jest jedno: rynek nie będzie trwał wiecznie – możliwe, że szczyt przypadnie na początek 2026 r.. Niezależnie od humorystycznej otoczki pamiętajmy o zdrowym rozsądku, dywersyfikacji i edukacji. I nie zapominajmy, że w świecie krypto oprócz kapitału liczy się również poczucie humoru.

Dodaj opinię