Jeżeli interesujesz się światem kryptowalut, z pewnością miałeś okazje usłyszeć co nieco o spalaniu tokenów. Jest to świadome działanie polegające na ich celowym niszczeniu i wycofywaniu z obiegu. Dlaczego stosuje się tego typu praktyki i jakie mają konsekwencje dla danej kryptowaluty? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w poniższym tekście!
Spalanie tokenów – na czym polega?
Spalanie cyfrowych aktywów może wydawać się z pozoru absurdalne, jednakże jest to coraz częściej stosowany zabieg. Nie polega on na dosłownym niszczeniu kryptowalut, ale na zmodyfikowaniu ich w taki sposób, by ich dalsze użytkowanie było niemożliwe.
Za proces spalania tokenów odpowiadają deweloperzy danego projektu. Kiedy chcą ograniczyć liczbę znajdujących się w obiegu monet, umieszczają ich podpisy w dedykowanym portfelu publicznym. Jest on potocznie określany jako “adres eater”. Zabieg ten sprawia, że dostęp do danych tokenów zostaje na stałe zablokowany, a ich nowy status jest publikowany na blockchainie. W ten sposób ich ponowne użycie nie wchodzi w rachubę.
Istnieje wiele taktyk palenia tokenów. Niektóre projekty pozbywają się w ten sposób niesprzedanych z ICO nadwyżek. Inne dokonują podobnych zabiegów w określonych odstępach czasowych albo nawet podczas każdej nowej transakcji. Niezależnie od zastosowanej metody, osiągnięty efekt jest ten sam. Dane tokeny zostają całkowicie wyłączone z dalszego obiegu.
Po co palić tokeny?
Istnieje wiele powodów, dla których niektórzy deweloperzy decydują się na wyłączanie części tokenów z dalszego obiegu. Jednym z najważniejszych jest zwiększenie wartości danej kryptowaluty. Ograniczenie liczby dostępnych monet sprawia, że popyt na nie automatycznie się zwiększa, a w ten sposób rośnie także ich cena. W innym przypadku dane aktywa mogłyby zalać rynek w zbyt dużych ilościach, co automatycznie uczyniłoby je mniej wartościowymi i interesującymi.
Niektóre z projektów wykorzystują spalanie tokenów jako protokół konsensusu. Jest to tak zwany Proof-of-Burn (PoB). W takim wypadku górnicy nie udostępniają mocy obliczeniowych swoich koparek i nie ponoszą kosztów energii elektrycznej potrzebnej do ich działania. Zamiast tego dobrowolnie oddają część swoich monet do wypalenia, a im więcej ich poślą, tym większa szansa na to, że zostaną wybrani do wydobycia kolejnego bloku w sieci i otrzymania za to nagrody.
Czy spalanie tokenów jest dobre?
Jest to zjawisko, którego postrzeganie zmienia się w zależności od przyjętej perspektywy. Inwestorzy, którzy decydują się na długoterminowe inwestycje i trzymanie kryptowalut w portfelu mogą zyskać dużo na ich wypaleniu. Ograniczenie liczby tokenów dostępnych w obiegu sprawi, że ich aktywa staną się bardziej wartościowe.
Traderzy, którzy celują w krótsze pozycje, nie odczują ze spalania aż tak dużych korzyści i niekoniecznie będzie im ono na rękę.
Najważniejsze jest jednak to, że spalanie tokenów ma pozytywny wpływ na sam blockchain i jest przydatne na przykład podczas jego aktualizacji i ulepszeń. Choćby z tego powodu należy spodziewać się, że wypalanie będzie coraz bardziej powszechnie spotykanym zjawiskiem.