Na wstępie trzeba zauważyć, że zgodnie z tym jak pisze Bitcurex
Obecnie trwa jeszcze audyt bezpieczeństwa
Co oznacza, że nie wiadomo czy serwis jest bezpieczny i czy hacker nie ma nadal dostępu do serwisu. Nie wiadomo czy bazy danych użytkowników i ich dane osobowe są bezpieczne, czy zostały wykradzione przez hackera. Jest to podstawowa sprawa, bo jeżeli dane wyciekły wraz ze skanami dowodów osobistych, to każdy użytkownik powinien zastrzec swój dowód w banku. Pomimo tego Bitcurex żąda dostarczenia ponownie wrażliwych danych od swoich użytkowników, narażając ich tym samym na kolejne niebezpieczeństwo wycieku tych danych w niepowołane ręce.
Dalej w komunikacie możemy przeczytać:
Wstępne wyniki audytu wykazały konieczność przeprowadzenia weryfikacji dotyczącej kont użytkowników oraz ich sald
Co sugeruje, że posiadają jakąś bazę danych ale nie wiedzą czy jest ona właściwa, a co za tym idzie należy domniemywać, że hacker miał albo ma nadal do niej dostęp.
Dochodzimy teraz do sprawy najważniejszej, albo równie ważnej jak dane osobowe, czyli do zwrotu środków zgromadzonych przez klientów giełdy. W komunikacie czytamy:
Procedura zwrotu środków:
- Zwroty będą dokonywane tylko po przesłaniu formularza rezygnacji oraz wszystkich niezbędnych dokumentów w celu weryfikacji konta i salda użytkownika.
- W przypadku możliwości ustalenia wysokości salda użytkownika w oparciu o bazę danych serwisu zwrot nastąpi w terminie do 7 dni od czasu dostarczenia wymaganego formularza wraz z załącznikami i złożenia dyspozycji wypłaty.
- W przypadku braku możliwości ustalenia salda środków użytkownika w oparciu o pkt. 2 wszelkie zwroty będą realizowane po analizie wszystkich transakcji przychodzących oraz wychodzących wykonanych przez użytkownika.
Zgodnie z punktem 2 wypłaty mają być realizowane w oparciu o bazę danych serwisu ale w przypadku braku możliwości ustalenia salda środków użytkownika w oparciu o pkt. 2 wszelkie zwroty będą realizowane po analizie wszystkich transakcji przychodzących oraz wychodzących wykonanych przez użytkownika. I tu dochodzimy do meritum.
Załóżmy że nie ma możliwości ustalenia salda środków danego użytkownika w oparciu o bazę danych serwisu. Rozpatrzmy dwa przypadki.
W pierwszym przypadku użytkownik wpłaca do serwisu 1 000 zł i obraca tymi pieniędzmi kupując i sprzedając BTC uzyskując na dzień 13 października 2016 r. 10 000 zł. Na potwierdzenie posiadania w serwisie 10 000 zł ma tylko potwierdzenie przelewu na 1 000 zł.
W drugim przypadku użytkownik wpłaca do serwisu również 1 000 zł i obraca tymi pieniędzmi kupując i sprzedając BTC uzyskując na dzień 13 października 2016 r. 100 zł. Na potwierdzenie posiadania w serwisie 100 zł ma tylko potwierdzenie przelewu na 1 000 zł.
W pierwszym przypadku użytkownik deklaruje zgodnie z prawdą, że posiadał na dzień 13.10.2016 r. 10 000 zł a drugi deklaruje 100 zł. Czy to oznacza, że pierwszy dostanie 10 000 zł a drugi 100 zł zgodnie ze swoją deklaracją? A jak ktoś nie pamięta ile posiadał pieniędzy?
Co w takim razie powinni zrobić użytkownicy giełdy, którzy chcieliby jak najszybciej odzyskać swoje pieniądze? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. W najlepszej sytuacji są osoby, które zrobiły przelew do giełdy w postaci fiatów ze swojego konta bankowego i nie dokonały żadnej transakcji. Mogą one wysłać do serwisu przedsądowe wezwanie do zapłaty, a następnie jeżeli nie zostanie dokonany zwrot przez giełdę w wyznaczonym terminie złożyć w e-sądzie pozew o zapłatę. Jeżeli sprawa jest prosta sąd powinien wydać nakaz zapłaty, z którym możemy udać się do komornika.
W gorszej sytuacji są wszystkie inne osoby, które handlowały w serwisie i mogę nie mieć potwierdzeń na swoje operacje oraz mogą nie wiedzieć jaki był ich stan środków na dzień 13 października.
Bitcurex powinien udostępnić wgląd swoim użytkownikom do ich kont w celu weryfikacji stanu środków na giełdzie i jeżeli by coś się nie zgadzało, każdy mógłby zgłosić reklamację. Skoro tego nie zrobił ma pewno obawy, że baza danych została naruszona i część użytkowników może mieć zmienione salda swoich rachunków. Jeżeli tak jest, to ustalenie sald rachunków użytkowników może być bardzo trudną operacją, żeby nie napisać niemożliwą do wykonania.
Bitcurex podszedł do sprawy arbitralnie: jeżeli chcesz uzyskać zwrot swoich pieniędzy od nas, to musisz udowodnić, że należą Ci się te pieniądze, tzn. musisz przesłać do nas wszystkie możliwe wyciągi z banku, przelewów BTC i DASH oraz nie zapomnij dołączyć ksera dowodu osobistego i oczywiście potwierdzenia Twojego zamieszkania.
Pozostaje mieć nadzieje, że jeżeli ktoś tego nie zrobi to nie będzie musiał zakładać sprawy w sądzie i nie usłyszy od serwisu:
Na razie niestety tak to wszystko wygląda, a giełda coraz bardziej traci w oczach swoich klientów, bo jak czytamy w komunikacie:
-
Serwis może zażądać dodatkowych dowodów w celu ustalenia salda użytkownika, w przypadku gdyby dostarczone dokumenty były niewystarczające. Serwis może wstrzymać wypłatę środków w przypadku gdy użytkownik nie będzie w stanie przedstawić dowodów potwierdzających operacje dokonane w serwisie, do czasu ich uzupełnienia.
Serwis wysyła użytkownikom standardowe maile, bez czytania korespondencji. Mam tą nieprzyjemność, że przelałem BTC na konto w bitcurex po 13 października. W związku z tym będę w razie potrzeby dochodził swoich pieniędzy w sądzie od Zarządu, ze względu na zaniedbania jakich się dopuścili nie informując o niczym.
Na moje oko wygląda to na grę na czas i ostudzenie emocji, żeby po jakimś czasie poinformować, że serwis jednak nie może się wywiązać z zobowiązań. Niewykluczone, że za całą operacją stoi ktoś z wewnątrz. Należałoby podjąć próbę przeanalizowania jakie ruchy majątkowe robili członkowie zarządu na dwa lata przed 13 października.